Kiedy wieczorem siada przed telewizorem psychiatra albo psychoterapeuta, by 
obejrzeć wiadomości, za każdym razem ulega irytacji. Mówi się tam wciąż o 
podżegaczach wojennych, terrorystach, mordercach, o ludziach dopuszczających się 
nadużyć i przestępstw gospodarczych, o wyrachowanych i bezlitosnych księgowych i 
bezwstydnych maniakalnych egoistach – i nikt ich nie leczy. Co więcej, takie 
typy funkcjonują nawet w opinii publicznej jako osoby całkowicie normalne. Wtedy 
przychodzą mi na myśl wszyscy ci ludzie, z którymi stykam się w ciągu dnia w 
klinice, wzruszający pacjenci dotknięci demencją, wrażliwi chorzy cierpiący z 
powodu uzależnienia, niezwykle delikatni i uczuciowi schizofrenicy, wstrząsający 
do głębi cierpiący na depresję i wzbudzający podziw maniacy, i co mnie 
ogarnia? - zwątpienie. Budzi się we mnie całkiem mroczne podejrzenie, że 
leczymy nie tych, których trzeba! Naszym problemem nie są szaleńcy, naszym 
problemem są normalni. 
Spis treści:
  - Przygrywka
 
  - Wstęp
 
  - Naszym problemem są normalni
 
  - Czy leczyć, a jeśli tak, to ilu? O Bezsensie i sensie psychiatrii i 
  psychoterapii
 
  - Psychologia - pogodna nauka o duszy. Wszystkie diagnozy, wszystkie 
  terapie
 
  - Koniec pieśni